artykuł na temat alei kasztanowej |
||
15 sztuk starych, ponad
stuletnich kasztanowców do wycięcia - takie postanowienie ku swemu
zaskoczeniu, otrzymał wójt gminy Rybno p. Sławomir Nalborski. A wszystko z
powodu wichury, od której ucierpiały niektóre drzewa w alei kasztanowej.
Aleja to duma Rybna, trzy rzędy kasztanowców posadzone przed 1859 rokiem,
z okazji zaślubin właściciela dóbr Rybna Karola Łady-Zabłockiego z Marią z
Rogala-Koczorowskich przetrwały do dziś. Choć czas ich nie oszczędził,
niektórych już nie ma, inne są nie tylko stare, lecz i chore. W
krajobrazie dzisiejszej wsi taka aleja jak w Rybnie należy do rzadkości.
Niezwykle urokliwa w porze kwitnienia drzew, przypomina jednocześnie układ
przestrzenny dawnej wsi dworskiej, w którym walor estetyczny był
doceniony. Do września tego roku kasztanowce rosły nie wzbudzając u nikogo
większych emocji. Wichura, która niektóre z nich uszkodziła, zaniepokoiła
mieszkańców osiedla. W Rybnie pojawiła się komisja. w skład której weszli
między innymi Wojewódzki Konserwator Przyrody, inspektor d/s zabytków
nieruchomych Państwowej Służby Ochrony Zabytków. Specjaliści ocenili stan
drzew i podjęli decyzję - 14 ;sztuk wyciąć, ze względu na „zły stan
zdrowotny”. Opinię tę potwierdził „bez uwag" Wojewódzki Konserwator
Zabytków, w uzasadnieniu informując, że ,drzewa są chore, dziuplaste...
Zagrażają bezpieczeństwu ruchu kołowego i pieszego oraz mieniu właścicieli
posesji". Instytucje ze słowem ochrona lub konserwacja w nazwie
zadecydowały wyciąć, teraz już nawet 15 drzew pomnikowych. Ostateczne
jednak postanowienie w tej sprawie musi wydać wójt, a on nie zgadza się z
decyzją „rzeczoznawców". Jego zdaniem budzi ona wątpliwości, a ilość drzew
przeznaczonych do 'wycięcia jest zawyżona. Podczas wichury najbardziej
ucierpiały dwa drzewa, skąd więc wzięła się taka ilość - 15. 13 listopada,
na sesji Rady Gminy, w czasie spotkania z Konserwatorem Wojewódzkim
uzgodniono, że powołana zostanie raz jeszcze komisja, która oceni stan
drzew. W jej skład weszłaby osoba postronna, z Zarządu Ochrony i
Konserwacji Zespołów Placowych i Ogrodowych w Warszawie, dzięki temu
ekspertyza mogłaby być bardziej obiektywna. Wójta i radnych ożywiła
nadzieja, że być może uda się drzewa uratować. Oczekiwali działań od
Konserwatora Wojewódzkiego, ten jednak milczał. Wójt przekazał doń pismo
przypominając o wcześniejszych ustaleniach, milczenie jednak nie zostało
przerwane . Konserwator ostaje więc przy swej wcześniejszej decyzji. W
gminie wielu dziwi się, że tak łatwo wydaje się postanowienia o wycięciu
drzew, bez podjęcia jakiejkolwiek próby ich ratowania. Powody tej decyzji
są pewnie i takie, że jest tańsze aniżeli leczenie, należało jednak
spróbować poszukać pieniędzy. Są to oczywiście tylko domniemania na temat
przyczyn. Urzędowi Gminy dano wolną rękę, jeśli chce może na własny koszt
powołać biegłego i komisję do ponownego zbadania stanu drzew. Rejon Dróg
Publicznych, w którego zarządzie znajduje się aleja kasztanowców. oczekuje
potwierdzenia od wójta by rozpocząć wycinkę. Wójt jeszcze żywi nadzieję,
że Konserwator Wojewódzki- zdecyduje się na ponowną ocenę. Tymczasem
nadsłuchuje, czy nie nadciąga kolejna wichura, która powali kasztanowce,
bo wiele z nich potrzebuje leczenia. Wszak ostatnią konserwację
przeprowadzono w 1984 roku. |
||
Powrót na stronę główną |